Najnowsze wpisy, strona 2


cze 29 2004 W ręce Twoje Panie....powierzam ducha mojego......
Komentarze: 6

To już raczej jedna z ostatnich moich notek, jeśli nie ostatnia...Czuję się tak ubogi duchowo mimo, że nic materialnie mi nie brakuje...a dłużej nie mogę już tego wytrzymać. Czuję się bezwartościowym, rozbitym człowiekiem, dla którego nie widnieje już nawet cień horyzontu. Jest taka ciekawa piosenka autorstwa i kompozycji Kazimierza Grześkowiaka pt."W południe", oto ona:

Słońce ziemią kołysze
Chmury z nieba wytarło
Zasię słychać jak w ciszy
Z kłosów sypie się ziarno
Babom łydki bieleją
W podkasanych spódnicach
Ziemia pęka nadzieją
Rodzi się południca
 
Ptaki w jej warkoczach drzemią
Gdy spękana słońcem ziemia
Jak ta wola co od Boga
Chodzi gdzieś po swoich drogach

Nikt nie dowie się o tym
Dokąd idzie, skąd przyszła
Czyje ciężkie żywoty
Dźwiga na koromysłach
Idzie dalej wciąż dalej
Gdzieś na chwilę przystanie
Baba świecę tam pali
Chłopskie tam umieranie

Ptaki w jej warkoczach drzemią
Gdy spękana słońcem ziemia
Jak ta wola co od Boga
Chodzi gdzieś po swoich drogach

Przyjdzie do mnie gdy lato
Za lat ile - sam nie wiem
Przyjdzie stanie przed chatą
Powie: "Czas już na Ciebie"
Dzieci ziemią obdzielę
Zrobię jeszcze póki co
I w pachnącą niedzielę
Pójdę za południcą
Pójdę za południcą
Odejdę z południcą...

Dla mnie ta piosenka jest w jakiś sposób wyjątkowa...Nie chcę się żegnać, nie chcę już nic więcej...Ja wiem, że dla bezwartościowego człowieka świat nie powinien istnieć...A ja takim jestem, o czym się np przekonałem wczoraj, tak dobitnie...Nie chcę już tego więcej...Tak więc, odejdę, z południcą...

maciek_ : :
cze 27 2004 Nadzieja to melodia, której nie tańczy...
Komentarze: 3

Witajcie po dwudniowej przerwie. Wróciłem z działki mojego kumpla, zrobiliśmy sobie małą imprezkę. Byłem w małej, uroczej miejscowości oddalonej ok 60 km od Lublina - w Irenie koło Zaklikowa. Działo się dużo ciekawych rzeczy. Trafiliśmy na odpust, na którym kupiłem sobie fajną trąbkę kibica, tak to się chyba nazywa. Poznałem 3 fajnych przyjaciół Jasia - Ciepłego, Flavia i Skowyra - to są ich ksywy. Chciałbym ich z tego miejsca bardzo serdecznie pozdrowić, są naprawdę fajnymi ludźmi. Ciesze się, że miałem zaszczyt ich poznać. Byli też oczywiście ludzie z mojej byłej już klasy 3 "a", którzy też stworzyli fajną atmosfere. Jednak mi w pamięci najbardziej zostanie jedna rzecz. Niedaleko tej działki znajdowała się niewielka rzeczka. Kiedy poszliśmy nad nią całą grupą, od razu wydała mi się niezwykła. Później, kiedy wszyscy siedzieli na grillu, ja dyskretnie wyrwałem się z towarzystwa i poszedłem sobie samemu nad tą rzeczkę. Siedziałem sobie nad tą rzeką i dużo myślałem. Dało mi to pewne fundamenty, aby zrozumieć siebie i zastanowić się nad swoim życiem. Zobaczymy, co będzie dalej. Dalej mam różne myśli, chyba osoby wtajemniczone domyślają się, jakie...ale nie ważne. Zaczynam chyba powoli pisać pożegnalny list..ale narazie idę posłuchać radia...dobranoc...niech ta noc będzie dla wszystkich upiorem ich własnych uczuć...

maciek_ : :
cze 25 2004 Początek końca
Komentarze: 2

W tej chwili jest noc, a za oknem strugi deszczu. Jest zimno, przynajmniej mi mimo, że siedzę w ciepłym pokoju. Zastanawiam się, co dalej. Może to początek właśnie tego końca ? Jutro jadę do Jasia, mojego klasowego kolegi. Z okazji imienin robi małą impreze, na którą mnie zaprosił. Nie wiem, czy będzie fajnie, czy nie. Spotkam są z ludźmi z mojej byłej już klasy z gimnazjum. Teraz zaczyna się coś nowego. Ale ja nie wiem, czy to dotrwam. Teraz, patrząc na tą ulewę, która jest naprawdę piękna dostrzegam kruchość tego wszystkiego. Ciągłe słońce, ciepło..nagle deszcz wichura - nieprzewidywalność. Jest to takie trudne do opisania, a jeszcze trudniejsze do zrozumienia. Kładąc się spać, pomyślę o Tobie..co teraz robisz, o czym śnisz. Wiele dla mnie znaczysz. Napisałem jakieś chyba kolejne bzdury. W ogóle nie wiem co to jest. Może kiedyś się dowiem. A może to nie są bzdury. To po prostu tylko moje myśli i uczucia...a gdy będę umierał....nie..sam..to takie trudne...

tęsknie za zimą...
za płatkami śniegu..za szybko znikającym słońcem
za długą nocą..która zamykała drogę wszelkiemu życiu
nic tu po mnie...tutaj siebie nie odkryję
nie ma co siedzieć w miejscu, kiedy tam giną
gdyby ludzie gotując sobie los mysleli o pokoleniach,
zapomnieli by całkowicie o świecie
i spalili by się w niewoli czasu
bo tak naprawdę nie ma ludzi
którzy poświęcając siebie, potrafią uratować naszą przestrzeń
przed armageodonem
ja wiem, że nie ma dla mnie na tym świecie miejsca
kiedy kleopatra udawała się w daleką podróż w nieznane
wiedziała, że dla niej istnieje już inny świat
kobra, wpuszczając w nią jad uratowała ją przed niewolą
moje chore grzechy zniszczyły mnie juz
a zasady sponiewierały moją godność
wiem, że tutaj już nie ma miejsca
źle się czuje tutaj, na tym świecie
pragną innego wymiaru, gdzie znajdę spokój życia
daj mi to, czego tak pragnę...

Chciałbym życzyć Wszystkim miłych wakacji, oby były one spędzone w radości, ale i żeby do każdego wniosły coś nowego, pozytywnego. Żeby ten czas nie był tylko straconą pustką w niczym. Trzymajcie się.

maciek_ : :
cze 22 2004 Wiara czyni cuda
Komentarze: 0

Cześć Wszystkim. Przedwczoraj miałem okazję być na koncercie Kultu, który odbył się w Świdniku z okazji 50-lecia tego pięknego miasteczka. Było bardzo fajnie, atmosfera była super, z resztą - jak zawsze. Kazik zaśpiewał, a "orkiestra" zaaranżowała wiele wspaniałych, zarówno starszych, jak i troszkę młodszych utworów. Postaram się je wymienić: Pierwszy był tradycyjnie już "Baranek", potem Pasażer, Gdy nie ma dzieci, Wspaniała Nowina, Totalna Militaryzacja,( nie bede wymieniać po kolei ), moje ukochane Lewe Lewe Loff, Dziewczyna bez zęba na przedzie, Parada Wspomnień, Kasta Pianistów, Królowa Życia, Krew Boga, Brooklińska Rada Żydów, Dolina i wiele, wiele innych. Nie będę wymieniał wszystkich, bo zajęło by to bardzo dużo miejsca. Jednak niestety tydzień też nie zaczął się dobrze. Wczoraj dyrektor oświadczył mi, że nie będę mieć 10 punktów za konkursy mimo, że jakiś miesiąc wcześciej sam mi to zadeklarował. I to mnie najbardziej boli. Bo jeśli człowiek, a zwłaszcza ksiądz, bo przypominam, że dyrektorem Biskupiaka jest ksiądz ( imię )******** ( nazwisko) *****, który coś czlowiekowi deklaruje, to chyba powinien się z tego wywiązywać. Jest to naprawdę duża niekompetencja, zwłaszcza, że drastycznie pogarsza to moją sytuacje, bo jak wtajemniczeni wiedzą, chciałbym bardzo iść do Zamojskiego. I co dalej ? Napewno nie tracę nadzieii. Trzeba wierzyć i dotrwać to jakoś. A na dodatek się rozchorowałem. Mam wrażenie, że wszystko idzie naprzeciw mnie. Ale ja staram się, aby mnie to nie zniechęcało. W tej szkole doświadczyłem już wielu rozczarowań, ale będę się starał walczyć do końca. W liceum w biskupiaku nie zostanę, ponieważ bardzo zraziłem się do tej szkoły. Zobaczymy, co będzie. Ktoś kiedyś powiedział, że wiara czyni cuda :) A może i tym razem tak się stanie ? Zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki.Cześć. 

maciek_ : :
cze 19 2004 Oddalenie
Komentarze: 1

Tak jak wcześniej wspomniałem, piszę zaraz po tym drugą notke. Robie tak dlatego, że mam również kolejny wiersz, który chciałbym tu opublikować. Podczas tej przerwy pisałem troszkę, ale jak zawsze nie wszystko przeszło...Nie będę tu pisał dużo, bo w sumie opisałem już chyba większość moich doznać wcześniej. Chciałbym tylko powiedzieć, że napisałem ten wiersz z okazji zbliżającego sie zakończenia roku szkolnego i tym samym gimnazjum, co się kryje za pójściem do mojej wymarzonej szkoły, jeśli się oczywiście do niej dostane. Bardzo tego pragnę, mam nadzieję, że marzenie się spełni...Jest to duży przełom w moim życiu i myślę, że nie tylko w moim, ale u Wszystkich przyszłych absolwentów gimnazjum. Życzę Wszystkim Gimnazjalistom, aby ta nowa droga, na którą właśnie wchodzicie, była lepsza i przyniosła same dobre dla Was owoce. Powodzenia !

"Początek"

Powoli kończy się mój czas
kolejny krok, który postawił każdy z nas
kilka lat spotkań, nowych doznań i oddaleń
biegnąc przez korytarze, o tym nie myślałem
czy wybrałem dobrze, czy się rozczarowałem
jednak zawsze będę czuł niezwykłą swobodę
że jestem wolny, że nie popadłem w niewolę
me życie przekreślone cienką,niewidzialną linią
tam nie skatują, może tam mnie przyjmą
nie będę krzyczał, ani też narzekał
bo dostaną to, na com tyle czekał
na początek rozpalę ognisko
z którego zostanie jałowe ściernisko
przekroczę próg, dla którego poświęcę sumienie
i które później....zmieni się w chore urojenie
nie wiem, ile sił będzie mnie to kosztować
nie wiem, czy warto będzie tego próbować
nie wiem, czy będę w stanie się zachować
ja wiem, że wiruje dookoła
sens, któremu nikt nie podała
zakończę na tym, co sam uczyniłem
w tym miejscu, gdzie coś po sobie zostawiłem

Lublin, dnia 17 czerwca 2004 roku

maciek_ : :